Przyznanie Pokojowej Nagrody Nobla organizacji dążącej do eliminacji broni jądrowej jest bardzo istotne w kontekście rosyjskiej agresji na Ukrainę i ciągłych gróźb ze strony prezydenta Rosji, że może tej broni użyć – uważa dr hab. Agnieszka Szpak, prof. UMK z Wydziału Nauk o Polityce i Bezpieczeństwie.
Norweski Komitet Noblowski przyznał Pokojową Nagrodę Nobla za 2024 rok japońskiej organizacji Nihon Hidankyo. Organizacja ta stanowi oddolny ruch ocalałych z ataków atomowych na Hiroszimę i Nagasaki, znanych również jako Hibakusha. W ramach uzasadnienia decyzji wskazano, że nagrodę przyznano "za wysiłki na rzecz osiągnięcia świata wolnego od broni nuklearnej oraz za wykazanie poprzez zeznania świadków, że broni nuklearnej nie można nigdy więcej użyć".
Nihon Hidanko została założona w 1956 roku i była połączeniem lokalnego stowarzyszenia Hibakusha i ofiar testów broni jądrowej na Pacyfiku. Jej pierwotna nazwa brzmiała Japońska Konfederacja Organizacji Poszkodowanych przez Bomby A i H, której nazwę skrócono po japońsku do Nihon Hidankyo. Organizacja ta początkowo wywierała presję na rząd Japonii, aby zwiększył wsparcie dla ofiar ataków atomowych na Hiroszimę i Nagasaki. Jej członkowie pracowali także nad zwiększaniem świadomości na temat katastrofalnych humanitarnych konsekwencji użycia broni nuklearnej. Z czasem organizacja skierowała swoje działania na międzynarodowy lobbying, mający na celu eliminację broni nuklearnej z arsenałów na całym świecie.
Komitet Noblowski wskazał, że świadectwo Hibakusha – ocalałych z Hiroszimy i Nagasaki – jest unikatowe. "Ci historyczni świadkowie pomogli wytworzyć i umocnić powszechną opozycję wobec broni jądrowej na całym świecie, opierając się na swoich osobistych historiach, tworząc kampanie edukacyjne oparte na własnych doświadczeniach i wydając pilne ostrzeżenia przed rozprzestrzenianiem się i użyciem broni jądrowej. Hibakusha pomagają nam opisać to, co jest nie do opisania, myśleć o tym, co niewyobrażalne, i jakoś zrozumieć niepojęty ból i cierpienie spowodowane przez broń jądrową".
Przyznanie Pokojowej Nagrody Nobla organizacji dążącej do eliminacji broni jądrowej akurat w tym momencie jest bardzo istotne, przede wszystkim w kontekście rosyjskiej agresji na Ukrainę i ciągłych gróźb ze strony prezydenta Federacji Rosyjskiej, że może użyć tej broni. Ponadto, mimo zobowiązania społeczności międzynarodowej w art. VI Traktatu o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej z 1968 r. "prowadzenia w dobrej wierze rokowań w sprawie skutecznych kroków mających na celu zaprzestanie w najbliższym czasie wyścigu zbrojeń jądrowych, w sprawie rozbrojenia jądrowego oraz w sprawie układu o powszechnym i całkowitym rozbrojeniu pod ścisłą i skuteczną kontrolą międzynarodową" mocarstwa jądrowe modernizują i ulepszają swoje arsenały; nowe kraje wydają się przygotowywać do zdobycia broni jądrowej (np. Iran); a w trwających konfliktach padają groźby użycia broni nuklearnej (wspomniana Rosja). 191 państw, w tym Rosja, jest stronami tego Traktatu. Warto dodać, że w 2017 r. społeczność międzynarodowa przyjęła Traktat o zakazie broni jądrowej, jednak nie ratyfikowały go kluczowe państwa (wśród państw stron nie ma Francji, Rosji, Wielkiej Brytanii, USA, Iranu, Korei Północnej), więc na razie ma on bardziej symboliczne znaczenie.
W przyszłym roku będziemy obchodzić smutną rocznicę 80 lat od rzucenia dwóch amerykańskich bomb atomowych na Hiroszimę i Nagasaki, które zabiły szacunkowo 120 tys. ludzi. Podobna liczba ludzi zmarła z powodu poparzeń i choroby popromiennej w miesiącach i latach po atakach. Dzisiejsze bomby atomowe mają znacznie większą siłę rażenia. Mogą zabić miliony i katastrofalnie wpłynąć na klimat. W gruncie rzeczy, użycie broi jądrowej i wojna nuklearna mogłyby zniszczyć naszą cywilizację. Przyznanie Pokojowej Nagrody Nobla japońskiej organizacji Nihon Hidanko stanowi przypomnienie o tym jak tragiczne skutki miało użycie tej broni, a dziś siła rażenia byłaby jeszcze bardziej katastrofalna.